niedziela, 3 sierpnia 2014

Logiczne myślenie? A po co to komu?

Dzisiejszy post zacznę od krótkiej informacji o mnie. Jak większość chłopaków w moim wieku(tak, mój rocznik jest jeszcze "normalny"), lubię od czasu do czasu pograć w piłkę nożną. Nie żebym umiał grać, jest to dla mnie po prostu pewien sposób na relaks i odstresowanie się po cięższym dniu. W jednej z okolicznych miejscowości znajduje się boisko, z założenia szkolne, jednak dotychczas dostępne dla wszystkich. Czemu piszę dotychczas? A temu, że gdzieś na początku wakacji na owym boisku zastały nas bramki wyjęte ze swoich miejsc i SZCZEPIONE łańcuchami do siatki oraz kartka z krótką informacją od pani dyrektor iż boisko jest nieczynne. Prawdopodobnym powodem jest uzupełnianie braków w murawie. Jednak cóż to da, skoro osoba odpowiedzialna za boisko, na cały dzień pozostawia wąż z wodą w jednym miejscu, tworząc przy tym olbrzymie bajoro? Poprawcie mnie jeśli się mylę, ale wydaje mi się, że sposób pielęgnacji poprzez taki sposób podlewania, biorąc pod uwagę obecne upały, powoduje że trawa najzwyczajniej w świecie się wypala. Profesjonaliści używają zraszaczy i tak owe znajdowały się przez kilka lat na tym boisku, jednak co się z nimi stało? To chyba wielka tajemnica. Skąd wiem że wąż z wodą nie zmienia swojego miejsca położenia? A stąd że przedwczoraj graliśmy na pobliskim boisku z sztuczną nawierzchnią i spędziliśmy tam pięć godzin, przez które nie dostrzegliśmy żywej duszy, która mogłaby kontynuować pielęgnacje traw. Sytuacja jest na tyle śmieszna, jeżeli przypomnimy sobie słowa osób rządzących naszym krajem, które tak bardzo wspierają sport i chcą aby młodzież więcej czasu spędzała na świeżym powietrzu.

"My chcemy być wolni, a świat wiesz co daje? zakaz odbijania piłki o ścianę" - nawiązując do tekstu pewnego zespołu reggae, znanego z polsatowskiego show.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz